Myles, Brent, Frank i Slash siedzieli sobie w garderobie, kiedy otwarły się drzwi i stanął w nich, jak gdyby nigdy nic... TODD!
- Hej, jak tam, żyjecie? - spytał beztrosko, siadając obok Mylesa. Wokalista powoli odwrócił głowę, zamachnął się i uderzył basistę w policzek z całej siły.
- Skurwiel! - krzyknął, uderzając znów - Co ty tu w ogóle robisz? Zachowujesz się, jakby nic się nie stało! Cholero ty pieprzona!
- Gdzie Karolina? - przerwał mu Todd
- Nie ma jej - odparł Frank - Pojechała z Brianem Mayem na jego trasę koncertową. A co?
- Jak to poje... - nie dokończył zdania, opadł na kanapę i ukrył twarz w dłoniach - Nie zdążyłem, tak?
- No tak jakby... - powiedział Brent niepewnie
- Rozumiesz, że ona cię już nie kocha? - warknął Myles
- Hej, Myles, co ci jest dzisiaj? - Slash położył rękę na ramieniu szatyna
- Bo do chuja, co on sobie wyobraża??? Nie rozumie, że złamał jej serce?
- Spokojnie, chodź, spokojnie... - Saul wyprowadził Mylesa z garderoby. Zapadła krępująca cisza
- Czy Myles... - spytał ze strachem basista
- On taki od kilku dni jest... Martwimy się, bo zaczął kręcić z dragami... - mówił powoli Frank, starannie dobierając słowa - Może teraz, kiedy wróciłeś... To sie zmieni...
- On mnie nienawidzi - sprostował ze smutkiem Dammit - Przykro mi bardzo... Źle zrobiłem... Przepraszam.
- To nie nas przepraszaj, tylko Mylesa - wtrącił Slash, który właśnie wszedł do pokoju - Jest u siebie, w pokoju 202.
- Jasne, dzięki...
*** WŁĄCZ SOBIE ;D
Zapukał i wsunął się do sypialni kumpla. Myles leżał na łóżku i łykał jakieś tabletki, zapijając je wódką.
- Myles... - basista podszedł i klęknął przy jego głowie - Wybacz mi, proszę... - załkał - Źle zrobiłem, wiem, spróbuję to naprawić, tylko daj mi szansę...
- Nie.
- Dlaczego?
- Ponieważ jesteś kłamstwem, Todd! Jestem słaby, ale nie jestem głupcem! Nie chcę słyszeć od ciebie ani słowa! Nie zranisz mnie więcej, jasne? Możesz powiedzieć cokolwiek chcesz, ja i tak zaprzeczę wszystkiemu czym jesteś!
- Proszę...
- ODWAL SIĘ! Zaufałem ci, gdy nie było nikogo innego!!! A ty to zniszczyłeś! Nie chcę z tobą rozmawiać, Dammit!
- Daj mi ostatnią szansę... Obiecuję ci, wszystko naprawię!
- A Karolina?
- Też naprawię. Tylko mi przebacz.
- No... - upór wokalisty zaczynał się łamać - No dobra. Dam ci OSTATNIĄ szansę! Chodź tu, Todzio - przytulili się mocno, po męsku i zaczęli pomału, drobnymi kroczkami naprawiać relacje między sobą...
***
- On a dark desert highway, cold wind in my hair , Warm smell of colitas rising up through the air. Up ahead in the distance I saw a shimmering light , my head grew heavy and my sight grew dim. I had to stop for the night! - śpiewał Brian, a Karola mu wtórowała:
- There she stood in the doorway I heard the mission bell.
And I was thinkin' to myself , this could be heaven or this could be Hell.
Then she lit up a candle and she showed me the way, there were voices down the corridor I thought I heard them say! - po czym wydarli się na cały głos:
- Welcome to the Hotel California!
Such a lovely place, such a lovely face. Plenty of room at the Hotel California! Any time of year , you can find it her...
- Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę jechać kabrioletem z Brianem Mayem, drąc się kawałki The Eagles na cały głos! - zaśmiała sie szatynka, trącając ramieniem Briana.
TAKA SYTUACJA ;D
Ten tylko pokręcił ze śmiechem głową i powiedział:
- Późno już, zatrzymamy się w tym motelu, ok?
- W porządku. Nawet ładny.
***
- Jak to nie macie dwóch łóżek?
- No mamy małżeńskie. - odparła po raz setny laska w recepcji, żując gumę z otwartymi ustami
- Na pewno nie macie pokoju z dwoma łóżkami?
- Nie.
- Mała, co robimy?
- Bierz co jest, przeżyjemy - odparła znudzona Karri, ziewając. Już po chwili szli do pokoju.
- Kto idzie do łazienki pierwszy?
- Idź, Brian, chcę zadzwonić do Mylesa.
- Ej, zobacz!
- Co?
- Są dwie łazienki!
- O, to fajnie, idę.
Skończyli w podobnym czasie i niezdecydowani stanęli przy łóżku.
- Tooo... Którą chcesz stronę?
- Prawą, zawsze spałam po prawej.
- Ok, mi pasuje, sypiam po lewej - uśmiechnął się gitarzysta. Położyli się niepewnie, czerwoni z zażenowania
- Brian... - mruknęła Karola
- Hmmm?
- Jest jedna kołdra.
- Nie widzę problemu - przysunął sie do niej, objął ją w pasie i nakrył ich obu. Karolina stwierdziła, że... Jej dobrze. Od długiego czasu nie było jej tak dobrze jak teraz! Odwróciła się twarzą do Briana i wtuliła się w jego klatkę piersiową. Po chwili usnęła, głaskana lekko po głowie.
***
Rano obudziła się równo z brunetem.
- Dzień dobry - przywitał się Brian z uśmiechem, przez który Karolinie zaczęło mocniej bić serce.
- Hej - odparła nieśmiało - Jak się spało?
- Cudownie... - zamruczał, przyciągając ją do siebie - Coś ty taka sztywna?
- Ja... - tylko tyle umiała powiedzieć Karola. Przełknęła ślinę. Czuła się niepewnie i nie wiedziała co o tym myśleć. On tak serio, czy się zgrywa?
- No? Powiesz mi, czy nie?
- No, bo ja... Jakoś tak... Nie wiem, czy...
- Spokojnie. Spokojnie, mała. Nie mam w zwyczaju się zgrywać. - kuźwa, odgadł bez niczego o co chodzi! - Już dobrze... - odetchnął, czując, że dziewczyna wtula się w niego tak jak planował.
- Popatrz na mnie... Proszę
- Patrzę - uśmiechnęła się, a wtedy Brian delikatnie ją pocałował. Czekał na jej protest, ale się nie doczekał. Doczekał sie za to oddania pocałunku, mocniej i pewniej niż w ogóle marzył!
- Wiesz co? - szepnęła Karolina dobre 10 minut później
- Nooo?
- Masz mięciutkie wargi, używasz jakiejś pomadki bezbarwnej czy coś? - zażartowała, a brunet wybuchnął śmiechem
- Haha, nie! - wykrztusił i dał jej sójkę w bok. Śmiali się jeszcze chwilę, a potem spoważnieli ponownie.
- Czemu to zrobiłeś? - spytała prosto z mostu. Brunet przygryzł wargę i po chwili wypalił:
- Bo cię kocham, Karolina!
********************************************
Może krótko, ale tak musi być ;D Chciałam skończyć w takim momencie, wiecie, zwiększyć napięcie xD
Kurde ja tu zawału dostanę z napięcia ! Kurde -.-
OdpowiedzUsuńRozumiem cię xD
UsuńWiesz co? Mój mózg jest jakiś psychiczny. ,,przytulili się mocno, po męsku i zaczęli pomału, drobnymi kroczkami naprawiać relacje między sobą..." AAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaa Tak wiem jestem zboczona no trudno xD. Ale rozdział zajebisty;)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale o czym pomyślałaś??? XDDDDD Bo niezbyt wiem... :D
Usuń