Ludzie zaczęli robić zdjęcia, nagrywać i kiedy Karolina zeszła ze sceny, miała mały problem z dotarciem do Briana. W końcu Roger i John wyprowadzili ją z tego tłumu i oddali w ramiona niespokojnego już gitarzysty.
- Jak ty pięknie śpiewasz... Czemu nic nie powiedziałaś? - spytał szeptem, odprowadzając dziewczynę przez salę.
- Tak jakoś... Idziemy już?
- A chcesz?
- Tak, idźmy już... Do łóżeczka... Z tobą! - na jej słowa roześmiał się
- Jeśli chcesz, przez te całe dwa wolne tygodnie nie będziemy wychodzili z łóżka... Ale... Ja bym jeszcze został. Jest ostatnia okazja... Hm?
- No dobra - znów mu uległa, choć ani trochę nie miała na to ochoty. Usiadła grzecznie przy stoliku, a Bri jak na BARDZO SZCZERZE przebojowego i rozhukanego faceta przystało, dołączył do swoich kolegów pijących wódkę.
- A co by było gdybym sobie już poszła... Pewnie by nawet nie zauważył, a ja i tak nie mam co robić... - pomyślała Karri, wstała i wyszła z imprezy.
Po drodze spotkała Rogera.
- Gdzie idziesz, Karolcia? - spytał miło
- Wracam do hotelu. Odprowadzisz mnie?
- Jasne, chodźmy!
***
- Brakuje ci jej, co? - Myles usiadł koło Todda oglądającego zdjęcie Karoliny.
- Zajebiście brakuje, stary...
- Widzisz coś narobił...
- I do tego nazwałem Briana i Freddiego pedałami... Ona mi tego nigdy nie wybaczy.
- Warto walczyć, kiedy wiesz, że przegrałeś? Odpuść, Todd, ona jest szczęśliwa z Brianem... Nie psuj tego.
- Nie ma fajnych dziewczyn... Ona była jedyna w swoim rodzaju...
- Nie łam się, będzie dobrze...
- Nie będzie, Myles... Nie będzie...
***
- John! - rozhisteryzowany Brian wpadł na swojego basistę i chwycił go mocno za ramiona
- Stary, wbijasz mi paznokcie w skórę... Ała! Co jest?
- KAROLINA! Zgubiłem Karolinę! - wrzasnął
- Cooo? Jak to zgubiłeś Karolinę?
- No... Ja poszedłem... Znaczy...
- Do chuja pana... - mruknął John - Znowu wódka jest wyżej od wszystkiego? Brian, już raz przez to przechodziliśmy!
- To nie tak...
- Bri... Przecież widziałem. Karri nawet mi mówiła, że już chce iść, bo jest zmęczona. Powinieneś iść z nią, a nie kazać zostać, bo ostatnia okazja!
- No ale...
- Nie tłumacz się mi, tylko jej. Idzie Roger, może on coś wie. Roggie!!! ROGER!!!
- Tak? - perkusista podszedł
- Widziałeś Karri? - spytał zrezygnowany gitarzysta
- Tak się składa, że widziałem...
- Kurwa - Brian strzelił facepalma - Gdzie ona jest?
- Spokojnie, bezpieczna i zdrowa, robi co chciała - jest okej, a ty sobie spokojnie pij, w końcu TO JEST NAJWAŻNIEJSZE! - ups, Roger się wkurwia, uwaga
- Jestem facetem, nie mam prawa SIĘ NAPIĆ, DO KURWY?!
- Nie, kiedy w grę wchodzi dziewczyna - odparł za Rogera John
- No proszę, powiedzcie gdzie ona jest!!! - Bri był bliski płaczu
- A jak myślisz? Śpi i nie waż mi się jej przeszkadzać! - fuknął Roger
- A jak po drodze jej się...
- Zadbałem o to - przerwał mu Roggie - JA nie puściłbym dziewczyny samej o tej porze.
- A walcie się! - powiedział gitarzysta i biorąc po drodze szklaneczkę z wiadomą zawartością, ruszył w stronę hotelu.
Wszedł po cichu do pokoju i kamień spadł mu z serca - Karolina spała i oddychała równomiernie, okryta cienką narzutą.
- Karolina... Karola. Hej, Karola! - obudził ją, mimo zakazów chłopaków
- Mmmm.... C.... Co? Brian? Fuj, jedziesz wódą, won mi stąd! - skrzywiła się i zakryła głowę narzutą. Gitarzysta zaśmiał się i powiedział:
- Idziemy się bawić, chodź!
- Na mózg ci padło?! Jest 4 rano, idioto! - Bri tylko zachichotał głupio
- No to co? Chodź!
- Spierdalaj, chcę spać!
- No weź... Chodź, napijesz się ze mną!
- Ty już dość dziś wypiłeś! Kładź się mi tu i śpij!
- Cooo? SPAĆ? Zapomnij!
- No chodź - Karola zaczynała się bać. Wolała go położyć i potem cichaczem zwiać do Rogera po radę, niż iść z nim teraz na imprezę - Kładź się tu, pośpij sobie, potem pójdziemy, ok?
- Ok, pod warunkiem, że mi przyniesiesz pół litra czystej. To co?
- O... Okej... Zaraz wracam - Karri szybko poleciała szukać Rogera. Znalazła go bez trudu
- Roggie, pomóż! - opowiedziała perkusiście całą sytuację
- On przesadza zdrowo... Mam już dość!
- Ale przynieść mu tą wódkę?
- Zwariowałaś? Chodź, mam pomysł - pociągnął ją z powrotem do hotelu. Zamknęli Briana na klucz, a sami poszli spać do Rogera. Znaczy, on położył ją na swoim łóżku, a sam padł na kanapie.
***
Rano Bri obudził się ze strasznym bólem głowy.
- O mój Boże... Karri... Masz może aspirynę? - kiedy nie uzyskał odpowiedzi, przekręcił się na drugi bok i jęknął.
- KAROLINA, ZARAZ MI ŁEB ROZWALI, MOŻESZ MI DAĆ ASPIRYNĘ??? - kiedy znów usłyszał jedynie ciszę, postanowił zwlec się z wyrka i poszukać swojej dziewczyny.
- Karola! KAROLINA! Kuźwa, Karri, gdzie jesteś? - obszukał cały apartament, ale Karri nie odnalazł.
Ubrał się więc i ledwo powłócząc nogami, skierował swe kroki ku jadalni. Kiedy zobaczył swoją dziewczynę beztrosko pijącą kawę z Rogerem i Johnem, po prostu usiadł na schodach i ukrył twarz w dłoniach. Karolina spostrzegła sponiewieranego gitarzystę i podeszła do niego.
- Wytrzeźwiałeś już? - spytała, kładąc jego głowę na swoich kolanach.
- Co znów narobiłem?
- Chciałeś iść ze mną z powrotem na imprezę o 4 rano, po to by się napić! Kij z tym, że byłeś pijany w sztorc i ledwo kontaktowałeś... I kazałeś mi przynieść sobie pół litra czystej, więc korzystając z okazji zwiałam i przenocowałam u Rogera - opowiadała, głaszcząc jego loki
- Wracajmy do domu, co? - jęknął cicho - Ale do mnie... Do Los Angeles!
- Tylko we dwoje?
- Mhm - potwierdził
- No to na co czekamy? Pakuj się i jedziemy!
- Serio?
- NO TAK!
- Jesteśmy jakieś... 2 godziny samolotem...
- Okej.
- No to chodź! - chwycili się za ręce i pognali do pokoju
- KAROLA! KAWA! - wrzasnął John, ale dziewczyna nawet się nie odwróciła...
Witam! Ciekawe, ciekawe. Bardzo przyjemnie się czyta. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Eh... Wszyscy potrzebujemy trochę cierpliwości.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie będziesz jeszcze pisała to pierwsze opowiadanie o Alex? Zastanawia mnie to nieskończone "i..."
Masz gg?
Stwierdzam że się nie podpisze ale powiem tyle że dałaś mi linka na imprezie w sobotę ;)
To chyba tyle...
:*
A :D Wiem, wiem, wiem xD Widzę, że dużo osób chce ciąg dalszy tego opowiadania namber łan... No cóż, po wycieczce się za to zabiorę. Dzięki za koment i słuchanie muzy w sobotę : Pozdrawiam :*
Usuń