Hej. Wyjeżdżam na tydzień, nie będzie mnie. I mam prośbę. Widzę, że wchodzicie na bloga i to nawet licznie. WIĘC DLACZEGO NIC NIE KOMENTUJECIE? DLA KOGO JA PISZĘ, DLA SIEBIE? Przycisk "dodaj komentarz" nie boli! Amen.
MACIE, WY CHOLERKI, ZWIASTUN '11:
Dni upływały nam obu spokojnie. Brian był dla mnie dobry, miły i opiekuńczy; wszystko układało się tak jak chcieliśmy - ogólna sielanka. Ale jak to z sielankami bywa, kiedyś musi je coś przerwać...
***
- Mała? - spytał cicho Brian
- Hm?
- Widziałaś moją kartę pokładową?
- Co? Gdzie się wybierasz?
- Do Londynu
- Co się dzieje?
- Kate jest chora - powiedział krótko, starannie układając koszule w torbie. Miał zmęczoną twarz i wyglądał, jakby nie spał co najmniej od kilku dni.
- BRIAN! - chwyciła go za ramię...
Witaj! Jeśli chcesz poznać tajniki trudnej przyjaźni damsko-męskiej, zapraszam na mój blog. Pierwszy rozdział już jest. Pozdrawiam :) www.mallory.blogujaca.pl
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział 110 :) http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJaaaa, ale się będzie działo. Nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuńMhm, to sobie poczekasz :C Dzięki za komentarz ;***
Usuń